(pixabay.com)
„Która relacja jest dla ciebie najważniejsza? Komu ślubowałaś?” – pytania, które kiedyś postawił mi przyjaciel wracają do mnie co jakiś czas. Najważniejszy jest mąż. Jemu ślubowałam wierność, to że nie opuszczę i że będą go kochać nawet wbrew swoim uczuciom. Nie ślubowałam tego dzieciom, rodzicom, rodzeństwu ani przyjaciołom. Tylko jemu oddałam się na wyłączność.
Czy przyjaźń po ślubie jest dobra?
Jak najbardziej! Zamykanie siebie i małżonka w hermetycznym świecie samozachwytu jest niebezpieczne. Warto przewietrzyć swoje patrzenie, swoje myśli wśród ludzi. Kochając jego, kocham też innych – choć to zupełnie inna miłość.
Czy babska przyjaźń jest potrzebna?
Niezbędna! Każda z nas, kobiet, potrzebuje się czasem wygadać. Czasem chce nam się płakać, że okres przyszedł, a miały być dwie kreski na teście. Płaczemy, że szef nie rozumie i że dziecko nie słucha. Kto zrozumie cię tak jak przyjaciółka? Nie mówię, że nie warto rozmawiać z mężem – wręcz przeciwnie. Ale kobieta kobiecie wsparciem. Bez dwóch zdań!
Kiedy taka przyjaźń jest zła?
Zła przyjaźń wydaje się być sprzecznością, czyż nie? Gdy na twojej drodze pojawi się wampir emocjonalny – to nie przyjaźń, uciekaj! Gdy przyjaciółka staje się ważniejsza niż mąż – zastanów się komu ślubowałaś! Kiedy spotykasz się z nią by pogadać, bo z mężem ci się nie chce – jest źle.
Są jakieś zasady takiej przyjaźni?
Ja wyznaję dwie – nigdy nie mów źle o swoim mężu i zachowuj dla siebie to co powinno zostać między małżonkami. To nie oznacza, że nie możesz się wygadać czy poradzić, gdy jesteście w konflikcie. Pamiętaj jednak, że to między małżonkami relacja powinna być najważniejsza.
Druga – czas z mężem jest ważniejszy niż z przyjaciółką. Nie oznacza to by z nikim się nie spotykać – wręcz przeciwnie. Stając jednak przed wyborem – mąż, a ona – wybierz męża. Przyjaciółka poczeka. A relacja z mężem może już nie wrócić do stanu sprzed odrzucenia.
Moje drogie Przyjaciółki – jesteście mi szczęściem i radością. Dziękuję Wam za to, że jesteście ze mną bez względu na wszystko! Jesteście, gdy się cieszę i gdy płaczę. Bez Was moje życie byłoby jak paleta bez barw!
Tekst powstał z okazji „Międzynarodowego Tygodnia Małżeństwa” w internecie. Zainspirowana przez MOCEM planuję dorzucić swoją cegiełkę do akcji!
Przydatne linki:
- Tydzień Małżeństwa w Polsce: www.tydzienmalzenstwa.pl
- wydarzenie na Facebook’u z bieżącymi wpisami wszystkich uczestników akcji Tydzień Małżeństwa: FB
Cieszę się, że wymieniłaś wampira 😀 Tak- taka relacja nie jest dobra, nawet bez męża. Są jednak przyjaźnie, które są dojrzałe – są jednością dusz, mogą obyć się bez codziennego wiszenia na telefonie, rozumieją priorytety; o takie warto dbać. Miałam taką przyjaciółkę ; mogłyśmy przegadać 3h przez tel.ani razu nie pytając „Co u Ciebie?” – były ważniejsze sprawy, głównie duchowe. To było zdecydowanie braterstwo (czy tam siostrzeństwo) dusz 🙂
Czy ja sama do końca potrafię się zgodzić z tym wpisem? Raczej nie. Przeczytałam go kilka razy i chciałabym się podzielić swoimi emocjami ,wrażeniami.
Podczas przysiegi małżeńskiej nie ślubujemy sobie wyłączności dla siebie, dla mnie nie na tym polega małżeństwo. Nie chcę być własnością swojego męża, ani żeby on był moją. Chcę by moje małżeństwo opierało się na zaufaniu, na wzajemnym szacunku, szczerości i życzliwości. Nie chcę wybierać między mężem i przyjaciółką, bo dla mnie obie te osoby są bardzo ważne!! KOCHAM je całym sercem! Nie chcę stawiania granic, stawiania w sytuacji wyboru, kto jest dla mnie ważniejszy! Relacja małżeńska i relacje przyjacielskie są dwiema najpiękniejszym i więziami, jakich człowiek może doświadczyć i o obie trzeba dbać i je pielęgnować!
Nie można też kochać kogoś wbrew swoim uczuciom, bo wtedy to my sami najbardziej cierpimy.
Czy przyjaźń po ślubie jest możliwa? Oczywiście, że tak! I jest potrzebna do odkrywania siebie.
Zgadzam się co do wampirów emocjonalnych, od takich ludzi trzeba uciekać jak najdalej, bo zabierają nam poczucie własnej wartości, poczucie bezpieczeństwa i zamykają nas w hermetycznym świecie swoich wyobrażeń.
Jakie są zasady takiej przyjaźni? I tu znowu toczę walkę ze samą sobą!
Do pierwszej z nich zgadzam się w stu procentach, ale też bardzo ubolewam nad tymi słowami. Muszę przyznać się przed samą sobą, do tego błędu, który zdarza mi się popełniać. Wszelkie trudne relacje powinny zostać między małżonkami. Nie powinno zrzucać się takich problemów osobistych na barki przyjaciół.
Co do drugiej zasady- i tak i nie. Mąż jest ważny, ale przyjaciółka także. Przyjaciółka także może czuć się odrzucona( kiedy najbardziej potrzebuje naszej pomocy, a my odwracamy się plecami), a potem taka relacja nigdy nie będzie jak sprzed tego stanu. Ważne jest by umieć rozróżniać, czy te relacje nie są ograniczeniem siebie, czy nie są próbą zawłaszczenia drugiej osoby dla siebie. Prawdziwa przyjaźń nie stawia bowiem żadnych granic!
Dziękuję Kochana za ten wpis! Za to, że zmusiłaś mnie do przemyśleń i wyciągnięcia swoich wniosków.
Dziękuję za to, że JESTEŚ! Ja to mam szczęście, że mam wspaniałe Przyjaciółki!