„Krzycz do woli” Paweł Cwynar

Zdarza się tak, że sięgając po książkę mam pewne oczekiwania i wyobrażenia. Tak było też tym razem, bo znam wcześniejszą twórczość Pawła Cwynara oraz niezwykłą historię jego przemiany z gangstera i recydywisty do katolickiego autora działającego na rzecz Kościoła. Wiem, że nie ma w tym fałszu, przerysowania ani udawania.

Kiedy sięgałam po powieść kryminalną Krzycz do woli, wiedziałam, że lektura może nie być łatwą. Porwanie małej dziewczynki, która jest w wieku mojego syna – to mogło zapowiadać rewolucję w matczynym sercu. Rzeczywiście były takie momenty w lekturze, które sprawiały, że mój oddech się zatrzymywał, tym bardziej, że jest to historia prawdziwa…

Prawdziwa, ale jak mówi sam autor – nieprawdopodobna. To, co poznawałam na kolejnych stronach sprawiało, że przecierałam oczy ze zdumieniem. Paweł Cwynar zaskoczył mnie tym, jak mocno zmienił się jego literacki warsztat – zdecydowanie na plus. Ta lektura płynie, mimo, że opowieść sama w sobie ma momenty dramatyczne. Opisy są wciągające, barwne, tak że miałam wrażenie, że stoję obok i wszystkiemu przyglądam się z bezpiecznej odległości, bo uczucia lęku w tej opowieści nie brakuje! Jednocześnie nie ma tu nadmiernie brutalnych scen ani opisów jak z horrorów, za co jestem autorowi niezwykle wdzięczna.

Pokazuje nam świat przestępczy takim jakiego nie znałam. Po tym jak płynie ta opowieść widać pewną prawdę – że autor mówi o tym, co przeżył. Żył w środowisku przestępczym i w jakiś sposób nas w niego wprowadza, ale tak jakby delikatnie uchylał drzwi. Niby wszystko widać, ale bez zbędnych szczegółów.

Nie zdradzę Czytelnikom fabuły, bo zrobiłabym tym krzywdę tej opowieści… Zdradzę jednak trzon, mając nadzieję, że zachęci do tego by po nią sięgnąć.

Mała dziewczynka, porwana sprzed drzwi szkoły. Co jest tego motywem, skoro rodzina dziecka jest biedna, a nie ma poszlak by sprawcą był pedofil? Co ma z tym wspólnego jej koleżanka, w jakiś sposób do niej podobna – czy doszło do pomyłki?

Poznajemy emocje bohaterów, ukazują się nam jak na dłoni. Matka, która nie wytrzymuje psychicznie i po próbie samobójczej trafia do szpitala. Ojciec, który się zapija. Babcia, która w całej tej historii odgrywa jedną z najważniejszych ról.

Nie powiem więcej, choć postaci w powieści – i to ważnych – pojawia się sporo. Zostawiam Czytelnikowi przyjemność poznania tej historii, bo ona mimo swego ciężaru – bólu, zagubienia, porwania, świata przestępczego – pokazuje coś jeszcze. Siłę miłości i wiary. Siłę, która potrafi przetrwać najtrudniejsze momenty. I to, że nigdy nie jesteśmy za słabi, by do końca walczyć o prawdę.

Wyszli na ulicę. Orzeźwił ich chłód wrześniowego popołudnia. Szli szybkim krokiem w milczeniu. Było to jednak milczenie wypełnione treścią. Bez zabłąkanych słów i zbędnych gestów. Nasycone znaczeniem. Na takie milczenie nikt się nie umawia. Ono po prostu przychodzi samo, robi, co do niego należy, i oddala się, nie wiadomo kiedy. str. 87

To opowieść barwna i idealnie prowadząca czytelnika za rękę. Niezwykle wciągająca i zaskakująca z każdą kolejną stroną. Pokazuje emocje i duszę, a w tym ludzkie pragnienia, zmagania, zranienia. Siła ciemności, która nie złamie światła (chylę czoła Autorowi, bo opis spotkania z wróżką jest niezwykły!). Ta opowieść nie jest tylko historią o bólu, ale i o nadziei. Jest opowieścią o sile, z której sami sobie często nie zdajemy sprawy – nawet jeśli wydaje nam się po ludzku, że na wprost siebie mamy tylko mafię z wymierzoną bronią, wprost w nasze czoło. Zawsze jednak jest ratunek… Zawsze.

Polecam, choć nie zaczynajcie czytać tej lektury wieczorem. To gwarantuje zarwaną noc!

Dziękuję Wydawnictwu Esprit za tę niezwykłą lekturę!

Tytuł Krzycz do woli. Prawdziwa historia, która nigdy nie miała ujrzeć światła dziennego
Autor Paweł Cwynar
Liczba stron 496
Wydawnictwo Esprit

https://www.esprit.com.pl/903/Krzycz-do-woli.html


JEŚLI TEN TEKST WYDAJE CI SIĘ WARTOŚCIOWY I MYŚLISZ, ŻE JESZCZE KOMUŚ MOŻE SIĘ PRZYDAĆ,
TO BĘDZIE MI MIŁO, GDY: 

  • pozostawisz po sobie ślad w formie komentarza
  • zaobserwujesz mojego Facebooka (wtedy będziesz ze wszystkim na bieżąco)
  • dołączysz do mnie na Instagramie
  • zapraszam też do kontaktu, rozmowy przez mail urbanska.madzia@gmail.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Przejdź do paska narzędzi