„Powerbank dla duszy”

Zobaczyłam w sobie głębokie troski i braki. Spostrzegłam, że są takie przestrzenie w moim odczuwaniu i patrzeniu, gdzie nie wpuszczam drugiego człowieka, bo tak trudno nazwać to wszystko co jest we mnie. Pojawia się wtedy lęk, że nie zrozumie, więc zdepta, wyśmieje, spojrzy z obojętnością.

Ktoś tam jednak zapukał, otworzyłam. Spotkaliśmy się w pół słowa. Czasem w słowach niewypowiedzianych. Okazało się, że Powerbank dla duszy to nie tylko tytuł, ale i treść, sens, przesłanie wszystkiego tego, czego doświadczyłam podczas lektury.

Jerzy Jabłoński ma rzadko spotykany dar. Łapie w słowa to, co ulotne. Dotyka sedna tam, gdzie dużo gadamy, by opisać dogłębnie to, co chcemy przekazać, a jemu wystarczy kilka słów. Gdy spotykasz się z kimś na żywo, widzisz jego spojrzenie, mimikę, ruchy ciała. Książka niby tego nie oddaje. Niby, bo podczas lektury Powerbanku dla duszy odnosiłam wrażenie, że spotykam się na głębokim poziomie, przede wszystkim sama z sobą, choć moim lustrem były słowa autora.

Wdzięczność, pokora, uważność, minimalizm, nadzieja, wiara, miłość – w tych rozdziałach zamykają się wspomnienia i rozważania autora, jego wiersze, wrażliwość. Zaprasza nas do swojego świata w dużej wolności, a jednocześnie tak, że czułam się zachęcona nie tylko do przyglądania się z boku jego doświadczeniu, ale też do zatrzymania się nad własnym życiem, przeżywaniem, nad stanem swojego serca.

Pomijając już poważną chorobę, jaką jest depresja, chyba każdemu z nas zdarzają się gorsze pod względem psychicznym dni, chwilowe obniżenie nastroju. Nie ma się czego wstydzić. Uczucie smutku, jak każde inne, nie jest niczym złym. Jest ważnym posłańcem, który chce nam coś powiedzieć:
Zacznij od tego, by być dobrym dla siebie… Etat zbawiciela świata jest już od dawna zajęty. Nie musisz wszystkiego ogarniać. Daj sobie prawo do słabości…
str. 50

Nie ma tu zbyt mocno nadmuchanej teologii, psychologii czy jakiś teorii, którymi autor chciałby nas nakarmić. Jest jego doświadczenie i spojrzenie na świat. Czasem, gdy ktoś dzieli się sobą, jest to lekko infantylne, albo nie do końca przemyślane – tutaj jest dojrzałość. To coś co od razu sprawia, że autorowi się ufa i daje poprowadzić za rękę, strona po stronie.

Ta lektura karmi, ma więc prawo nazywać się powerbankiem. Niby prosta, a tak głęboka, że zatrzymujesz się w pół kroku, w pewnym zachwycie i zadumie. Widząc, że ktoś nazywa nienazwane i robi to tak, że karmi, koi, dodaje sił.

Długo zbierałam się za napisanie tej recenzji. Mam wrażenie, że nie jestem w stanie oddać swoich odczuć po tej lekturze. Zachęcam, by sięgnąć po nią samemu. Zatrzymać się w biegu i przejrzeć w słowach Jerzego Jabłońskiego jak w lustrze. Warto. Naprawdę warto.

Dziękuję Autorowi za egzemplarz książki z piękną dedykacją!

Tytuł Powerbank dla duszy
Autor Jerzy Jabłoński
Wydawca Jerzy Jabłoński
Strona Autora na Facebooku https://www.facebook.com/mojenieogarnianie
Książkę można zakupić bezpośrednio od Autora
https://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/3YCgR/?tab=ads


JEŚLI TEN TEKST WYDAJE CI SIĘ WARTOŚCIOWY I MYŚLISZ, ŻE JESZCZE KOMUŚ MOŻE SIĘ PRZYDAĆ,
TO BĘDZIE MI MIŁO, GDY: 

  • pozostawisz po sobie ślad w formie komentarza
  • zaobserwujesz mojego Facebooka (wtedy będziesz ze wszystkim na bieżąco)
  • dołączysz do mnie na Instagramie
  • zapraszam też do kontaktu, rozmowy przez mail urbanska.madzia@gmail.com

One Reply to “„Powerbank dla duszy””

  1. Agata pisze:

    Serdecznie dziękuję za recenzje i polecenia tytułów:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Przejdź do paska narzędzi