Dzień z życia matki

Tak, jestem matką. Nawet podwójnie – choć Piotruś przyjdzie na świat dopiero za kilkanaście tygodni. Jestem matką nieidealną – pełną obaw, trosk, złości, niemocy i…szczęścia.

Dwuletnie dziecko przechodzi tzw. bunt dwulatka. Kiedyś się z tego śmiałam – ale już mnie to nie bawi. Gdy Słodziak odwraca głowę od łyżeczki z przepyszną kaszką, gdy rzuca zabawkami w telewizor, gdy krzyczy NIE, gdy chce we mnie uderzyć głową (auć! To boli okropnie!)… Zaczęłam wierzyć w bunt dwulatka.

Gdy dwulatek jest porannym ptaszkiem i lubi wstawać o 4.30 – dzień zaczyna się czasem zamazywać przed oczyma. Widzi się niewyraźnie, depresyjnie, sennie, nijako. Widzi się bardziej to co jest trudem niż to co jest radością. Czy jestem dobrą matką? Czy robię to dobrze? Czy Słodziak jest szczęśliwy, dobrze zadbany, czy dobrze się rozwija? Milion pytań na sekundę, które plują w matczyne serce niepewność i gorycz.

Ale przychodzi wtedy taki moment…że dziecko podchodzi by dać buziaka, by się przytulić, by strzelić minę, za którą dało by mu się Oskara… Przychodzi czas oliwy na poranione serce matki i pojawia się błogi pokój. Pojawia się radość, duma, miłość. Coś czego nie da się opisać. Zrozumie to tylko druga matka.

Niestraszny jest największy foch, pogryzienia, niedospanie i niemoce, gdy wiesz, że dla kogoś jesteś całym światem. Taka to miłość. Bez końca. Prosta i czysta – dziecinna. Niezastąpiona…

One Reply to “Dzień z życia matki”

  1. Agata Krukowska pisze:

    Trochę tego doświadczyłam, Siostra 🙂 Gdy Twój Słodziak zasnął mi w rękach – tak słodko… Gdy zapytał Ciebie „dzie Ata?” – i już wiem, że dobrze spędził dzień i jednak się mnie nie bał (mimo opryszczki :D).

    Dobrze się Ciebie czyta! 🙂 (ten talent rodzinny :P)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Przejdź do paska narzędzi