„Jak żyć, żeby się nie bać”

Czasem jest tak, że gdy patrzymy na okładkę książki, zatrzyma nas przy niej zdjęcie, innym razem tytuł, albo nazwisko autora. Mnie tym razem zatrzymało to ostatnie, bo o. Romana Groszewskiego SJ poznałam jeszcze za dawnych czasów studenckich. Ciekawa byłam co i jak napisał i przyznaję szczerzę, że zaskoczył mnie głębią, szczerością i ogromną wiedzą. O jakiej książce mowa?

Jak żyć, żeby się nie bać to lektura z dość odważnym tytułem, wszak lęk jest stałym towarzyszem człowieczeństwa. Autor jednak tego w żaden sposób nie neguje, wręcz przeciwnie…

Lęk i strach rozbiera na kawałeczki, pokazując jak oba wpływają na naszą codzienność. Nazywa je największym wrogiem i sprzymierzeńcem jednocześnie, co od razu budzi pewnego rodzaju zachwyt, gdyż nie spłyca tematu ani nie daje chwilowych recept, które i tak nie przynoszą nic dobrego… Opisuje także duchowy aspekt lęku, pokazując, że może on być uczuciem, ale i postawą życiową (wyuczonym sposobem reagowania na rzeczywistość).

Jezuita nie zamyka się jednak na psychologicznym spojrzeniu, ale kieruje czytelnika w głąb jego duchowości. Tłumaczy jak lęk wpływa na rozeznawanie woli Bożej w naszej codzienności oraz na dynamikę życia duchowego. Pokazuje proces wzrostu, kierując ku głębokiej wolności i patrzeniu na siebie i innych z miłością i zrozumieniem.

Życie jest dynamiczne, zmienne i niepewne. W tym wszystkim jednak ufamy, że jesteśmy w Bożych dłoniach. On czuwa nad nami i prowadzi nas do dobrego końca. Nasze powołanie i życie przypomina bardziej pielęgnowanie rośliny i odpowiadanie, reagowanie na to, czego ona w danym momencie najbardziej potrzebuje. Są rośliny, które mają cykl roczny, inne gasną na zimę; są takie, które lubią światło, a inne wolą go mniej. Nie można wszystkich prowadzić tą samą drogą, jak mawiał św. Ignacy z Loyoli. Potrzebujemy zaufać drodze, na którą kieruje nas Bóg, i nauczyć się rozeznawania. Str. 63

Rozeznawanie to słowo klucz tej książki, gdyż autor patrząc na lęk i drogę duchową oraz nasze patrzenie na samych siebie, kieruje czytelnika ku poznaniu tego co jest ludzkim pragnieniem, a co wolą Boga. Pięknie i mocno unaocznia tutaj, że te drogi wcale nie muszą się rozmijać, wręcz przeciwnie… Demaskuje fałszywe obrazy Boga, mówi jak ważne jest to by poznać Go osobiście. Bardzo mądrze dotyka też tematu uczuć i tego do czego są nam potrzebne (a są, co o. Groszewski stara się pokazać bardzo wyraźnie). Sięga do nauczania św. Ignacego, pokazując jak przenikają się w naszym życiu stany pocieszenia i strapienia. Podpowiada również co robić, by w zapętlonym świecie uczuć, myśli, stanów się nie pogubić. Mówiąc na końcu publikacji o rozeznawaniu powołania kieruje wzrok czytelnika na marzenia i pragnienia, talenty i predyspozycje, motywacje i ignacjańskie „trzy pory wyboru”.

Nieprzyjaciel izoluje nas i stara się odciąć od ludzi, którzy mogliby nam pomóc: od mądrego kierownika duchowego, spowiednika, kogoś, kto mógłby pomóc nam zdemaskować pokusę. Nieprzyjaciel izoluje nas także od ludzi nam bliskich, zaburza nasze relacje, wzbudzając podejrzliwość i nieufność: „Nikt mnie nie zrozumie, jestem sam, muszę poradzić sobie z tym wszystkim bez pomocy innych”. Zostawia nas samych, pogrążonych w strapieniu i przez to ma nad nami większą władzę. Moim doświadczeniem jest, że już samo wypowiedzenie przed kimś na głos naszego wnętrza przewietrza je i uwalnia od zapętlenia wokół samego siebie. Str. 185

Ta lektura – choć nie jest długa – niesie za sobą niesamowicie wiele treści. Nie jest poradnikiem w stylu „przeczytaj, poczuj się lepiej i zapomnij”. Powiedziałabym raczej, że czytanie tej książki było dla mnie podróżą w głąb swoich uczuć i myśli. Uporządkowaniem tego, co przykrył kurz codziennych zmagań i wytłumaczeniem na nowo rzeczy fundamentalnych. To, że autor opiera się na duchowości ignacjańskiej jest dla mnie ogromnym atutem i choć nie usłyszałam tutaj niczego, czego nie słyszałabym wcześniej, cieszę się, że sięgnęłam po tę książkę. Uporządkowała we mnie na nowo spojrzenie na samą siebie, sprawiając tym samym, że staję się bardziej czujna, gdy kolejny raz zaczyna mną rządzić lęk. Polecam tę lekturę, bez względu na to na jakim etapie życia jesteś…

Romku, gratuluję Ci napisania tak wartościowej książki!

Dziękuję Wydawnictwu WAM za egzemplarz lektury do recenzji!

Tytuł Jak żyć, żeby się nie bać
Autor o. Roman Groszewski SJ
Wydawnictwo WAM

https://wydawnictwowam.pl/prod.jak-zyc-zeby-sie-nie-bac.34526.htm?sku=91150


JEŚLI TEN TEKST WYDAJE CI SIĘ WARTOŚCIOWY I MYŚLISZ, ŻE JESZCZE KOMUŚ MOŻE SIĘ PRZYDAĆ,
TO BĘDZIE MI MIŁO, GDY: 

  • pozostawisz po sobie ślad w formie komentarza
  • zaobserwujesz mojego Facebooka (wtedy będziesz ze wszystkim na bieżąco)
  • dołączysz do mnie na Instagramie
  • zapraszam też do kontaktu, rozmowy przez mail urbanska.madzia@gmail.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Przejdź do paska narzędzi