W powieściach ks. Marka Chrzanowskiego FDP jest coś nieuchwytnego… Sięgnęłam, kolejny już raz, po jego publikację. Wydawać by się mogło, że niczym mnie nie zaskoczy, a jednak…
Na pozór opowieść jakich wiele. Poznajemy znanego pisarza, który jest zmęczony, zagubiony, z poplątaną historią życia, w której kariera okazała się być bardziej przekleństwem, niż błogosławieństwem. Na jego drodze staje młoda dziennikarka, pełna pasji i życia, choć wewnętrznie nie do końca dojrzała i poukładana. Zaczynają przygodę ze wspólną audycją, która okazuje się zmieniać bieg życia nie tylko obu bohaterów, ale i ich najbliższych oraz słuchaczy owej audycji.
Spotykają się, pracują wspólnie. Praca staje się czymś, co otwiera przed nimi owo nieuchwytne, które ks. Marek ubiera w poezję i słowa łączące się w taki szyk, że czujesz, wiesz, przeżywasz, a jednocześnie nic nie jest do końca jednoznaczne.
Ks. Chrzanowski ma niesamowity dar. Nie jest to szablonowa, prosta powieść, przy której możesz usiąść i przez nią przebiec. Ta książka zaprasza do głębokiego spotkania. Przy kawie i zapachu sycylijskiej knajpki. Napisana jest tak, że czytelnik na początku może czuć się zagubiony. Przyznaję, że przez pierwszy rozdział brnęłam z trudem, ale gdy tylko „wskoczyłam” na poziom pisania autora, okazało się, że spotykam się z bohaterami, poznaję ich historię, rozterki, przeglądam się w ich spojrzeniach. I nic już nie jest takie jak wcześniej…
To opowieść o życiu i o tym, że ludzie – choć są dobrzy – popełniają wiele błędów, niekiedy takich których nie da się łatwo naprawić. To podręcznik z tworzenia głębokich i mądrych relacji – pragniemy ich w głębi serca, a boimy czasem przyznać się do tego przed samymi sobą. To trudne historie odchodzenia i powrotów. Stawiania granic i uciekania od ludzi toksycznych i przesiąkniętych chęcią zemsty. Wszystko ubrane w piękny, poetycki język, który sprawia, że nie da się tej lektury pochłonąć, bo nie fabuła jest tu najistotniejsza, ale głębszy sens i wiele mądrych życiowych wskazówek.
W czasie audycji powiedziałem Agacie o smutku, że trzeba mu pozwolić żyć; nie wstydzić się go, ale i nie pokazywać wszystkim. Znaleźć dla siebie miejsce, by wypłakać serce, ale niekoniecznie, by wszyscy to widzieli. Najlepiej smutek i łzy dać Bogu. Znowu kłamałem, a może to było moje życzenie dla siebie samego, by opłakać życie przed Bogiem, wróciwszy do Niego. To była długa droga, ale dawałem sobie czas. Nie od razu z kłamcy i pyszałka stanę się pokorny i święty. Potrzeba czasu, by co dnia nawracać serce ku dobru. Str. 83-84
Zachęcam do lektury tej powieści. Mnie przynosiła spokój, ukojenie. Czułam się zaproszona do zatrzymania, spojrzenia w sens tego, czym żyję na co dzień, do dostrzeżenia co jest w życiu najważniejsze. Ks. Marek ma wyjątkowy dar dotykania ludzkich serc przez proste słowa, warto je poznać i czerpać z nich siłę w swojej własnej życiowej historii.
Dziękuję Wydawnictwu Bernardinum za egzemplarz książki!
Tytuł Moja Sycylia
Autor ks. Marek Chrzanowski FDP
Wydawnictwo Bernardinum
https://ksiegarnia.bernardinum.com.pl/pl/p/Moja-Sycylia/2083
JEŚLI TEN TEKST WYDAJE CI SIĘ WARTOŚCIOWY I MYŚLISZ, ŻE JESZCZE KOMUŚ MOŻE SIĘ PRZYDAĆ,
TO BĘDZIE MI MIŁO, GDY:
- pozostawisz po sobie ślad w formie komentarza
- zaobserwujesz mojego Facebooka (wtedy będziesz ze wszystkim na bieżąco)
- dołączysz do mnie na Instagramie
- zapraszam też do kontaktu, rozmowy przez mail urbanska.madzia@gmail.com