Co mogą oznaczać słowa „żyć w obecności Jezusa” i czy w codziennej, zabieganej codzienności jest to w ogóle możliwe? Jakiś czas temu czytałam bardzo wciągającą publikację s. Bogny Młynarz ZDCH, która wyszła nakładem Wydawnictwa WAM. Ta lektura koi, otula, prowadzi za rękę, choć nie jest publikacją, która zmienia nasz świat na pstryknięcie palcem.
Bóg w nas. Żyj w obecności Jezusa to lektura opisująca rzeczywistość, która jest naszym udziałem – bez względu na to jak bardzo jesteśmy tego świadomi. Pokazuje nasze serca z tej perspektywy, której często w biegu życia nie dostrzegamy. Nazywa tęsknoty, braki, zranienia i pokazuje jednocześnie jak w tym wszystkim można być blisko Boga…
Jezus mówi, że dom budowany na skale ostoi się nawet wobec największej burzy (por. Mt 7, 24-25). Jeśli oparliśmy życie na Bogu, nie musimy bać się wydarzeń, które zakwestionują naszą doskonałość. Być może jakiś fragment murów musi się rozwalić, bo zaczęliśmy budować krzywo. Kryzysy są więc wspaniałą szansą na dalszy wzrost. Pozostaje pytanie, czy pozwolimy Bogu, by nieustannie prowadził nas głębiej, przez kolejne etapy rozwoju. Jeśli uprzemy się, że już nic nie chcemy zmieniać, bo przecież tak ładnie zbudowaliśmy sobie nasz domek, zostaniemy z murami, w których nie będzie życia. Str. 235
Siostra Bogna zaprasza nas do wędrówki, która być może nie będzie dla niektórych osób jakimś wielkim odkryciem. Nie przeczytałam w tej książce niczego (o duchowości, zranieniach, kondycji człowieka), czego nie czytałabym wcześniej. Jednak ta publikacja niesie za sobą coś nieuchwytnego. Autorka pisze tak, że nie wzbudza poczucia winy, nawet jeśli wskazuje, że gdzieś mogliśmy zabłądzić. Daje wskazówki, ale nie jest nachalna. Pokazuje nową perspektywę tam, gdzie być może przestaliśmy wierzyć w światło. Przede wszystkim prowadzi w jakiś sposób za rękę, z dużą delikatnością.
Prowadzi tak, by spojrzeć na swoje życie głębiej i to nie tylko na nasze duchowe przestrzenie, ale na całość naszej codzienności. Niesamowite było dla mnie to, jak czułam się tą lekturą otulona. Jak bardzo namacalnie prowadzi ona do pragnienia spotkania – z Jezusem i z samym sobą.
Największy paradoks ludzkości polega na tym, że pragniemy miłości i jednocześnie się jej boimy. Urodziliśmy się otwarci na nią, jednak na przestrzeni lat nieraz zostaliśmy zawiedzeni i zranieni, a to uruchomiło w nas odruchy asekuracyjne. Wznosimy barykady i wysokie mury, by chronić swoje kruche i wrażliwe serca, jednak broniąc się przed agresją, zamykamy się także na doświadczenie miłości. Tymczasem bezbronny Bóg przychodzi, by nas rozbroić i uzdolnić do jej przyjęcia. Wbrew pozorom nie stajemy się wtedy naiwnymi ofiarami w brutalnym świecie, ale zyskujemy moc, która wynosi nas ponad spory i rywalizację. Autentyczne zjednoczenie z Bogiem przemienia strukturę duszy i upodabnia nas do Jezusa. Wtedy kończy się czas walki: rodzi się wdzięczność i poczucie bycia obdarowanym ponad miarę. Odpadają niepotrzebne już troski o własny wizerunek i znaczenie w oczach innych ludzi. Fałszywe ja przestaje grać pierwsze skrzypce i schodzi na dalszy plan. Zaczyna się prawdziwe życie. Str. 150
Uważam, że to świetna propozycja na zbliżający się adwent. Tę lekturę warto czytać powoli, karmiąc się nią, patrząc co nas w niej porusza. Być może będzie to inspiracja do tego, by wprowadzić w naszą codzienność jakieś konkretne, małe zmiany (np. bardziej zadbać o ciszę wokół siebie). Polecam tę książkę bardzo!
Dziękuję Wydawnictwu WAM za egzemplarz recenzencki książki!
Tytuł Bóg w nas. Żyj w obecności Jezusa
Autorka s. Bogna Młynarz ZDCH
Wydawnictwo WAM
https://wydawnictwowam.pl/prod.bog-w-nas.40351.htm?sku=9438
JEŚLI TEN TEKST WYDAJE CI SIĘ WARTOŚCIOWY I MYŚLISZ, ŻE JESZCZE KOMUŚ MOŻE SIĘ PRZYDAĆ,
TO BĘDZIE MI MIŁO, GDY:
- pozostawisz po sobie ślad w formie komentarza
- zaobserwujesz mojego Facebooka (wtedy będziesz ze wszystkim na bieżąco)
- dołączysz do mnie na Instagramie
- zapraszam też do kontaktu, rozmowy przez mail urbanska.madzia@gmail.com
Bardzo dziękuję za polecenie książki, kupię ją w najbliższych dniach. Życzę wszelkiego dobra. Pozdrawiam serdecznie.