„Namaluj mi anioła” Małgorzata Lis

Kolejna powieść Małgorzaty Lis, już szósta. Czy autorka może czymś nowym zaskoczyć?

Nie miałam oczekiwań ani wyobrażeń przed lekturą. Książka o aniołach? Fajnie, pewnie będzie nastrojowo. I było. Choć nie anielski nastrój wiódł tutaj prym.

Małgorzata Lis pokazuje nam Angelikę, młodą dziennikarkę, której jedynym życiowym celem jest wspinanie się po szczeblach kariery i niewchodzenie w kolejne związki z mężczyznami. Kobieta chcąc zdobyć awans, bierze na barki niewygodny temat. Ma jechać na podlaską wieś, odnaleźć malarza od aniołów, którego dzieła są podobno uzdrawiające i wokół nich dzieją się jakieś cuda. Czy nasza bohaterka również ich doświadczy?

Poznajemy też tajemniczego mężczyznę, jak się z czasem okazuje –  dziennikarza z konkurencyjnego pisma, który pojawia się na Podlasiu z tego samego powodu.

Gdy drogi tych dwoje się skrzyżują, będzie to powód do wiary w anioły, czy wręcz przeciwnie? Jakie cuda zaczną dziać się w życiu tych dwojga i czy rzeczywiście mają związek z obrazami tajemniczego malarza Serafina?

Autorka zabiera nas nie tylko do warsztatu artysty, który jak się później okazuje, jest cenionym lekarzem z ogromnym naukowym dorobkiem. Zabiera nas do mieszkania Angeliki, w którym wisi tajemniczy obraz… Czy jego też namalował Serafin? Jak znalazł się w jej mieszkaniu? Co jej rodzina od lat mieszkająca w Warszawie ma wspólnego z podlaskim artystą?

Małgorzata Lis daje nam do ręki opowieść pełną zawirowań, ale nie jest to niezrozumiały misz masz. Idziemy jak po nitce do kłębka, poznając rodzinne losy bohaterów. Losy, które łączy tajemnicza karmelitanka z Bornego Sulinowa, której oczy widać na obrazach malowanych przez Serafina…

Autorka daje nam zagadkę, choć nie ma w niej taniej i tandetnej sensacji. Pokazuje nam ludzkie zranienia, ból i niemoc. Odsłania dramat śmierci, porzucenia, braku miłości i akceptacji. Pokazuje jak bardzo Bóg się o nas troszczy, choć my widzimy tylko pewien wycinek naszego życia, często przysłonięty przez ból.

Czy anioły naprawdę istnieją i jaką rolę odgrywają w naszym życiu? Czy wybaczenie w sytuacji śmierci, porzucenia i zdrady jest możliwe? Jaką drogę trzeba przejść, by dojść do punktu, w którym widzimy przede wszystkim miłość?

Małgorzata Lis zaskoczyła mnie pomysłem na taką historię. Było to bardzo miłe zaskoczenie! Fabuła, opisy, zaglądanie w serca bohaterów, opisy ich zranień – to wszystko sprawiło, że trudno było mi oderwać się od czytnika, a gdy powieść się skończyła, z żalem pomyślałam, że to już wszystko. Otulenie tą opowieścią osadziło się jednak głęboko w moim sercu i mam nadzieję, że pozostanie tam na dłużej.

Małgosiu – gratuluję kolejnej, bardzo dobrej opowieści!
Dziękuję Wydawnictwu eSPe za egzemplarz książki!

Tytuł Namaluj mi anioła
Autor Małgorzata Lis
Liczba stron 400
Wydawnictwo eSPe

https://boskieksiazki.pl/pl/p/Namaluj-mi-aniola/1241


JEŚLI TEN TEKST WYDAJE CI SIĘ WARTOŚCIOWY I MYŚLISZ, ŻE JESZCZE KOMUŚ MOŻE SIĘ PRZYDAĆ,
TO BĘDZIE MI MIŁO, GDY: 

  • pozostawisz po sobie ślad w formie komentarza
  • zaobserwujesz mojego Facebooka (wtedy będziesz ze wszystkim na bieżąco)
  • dołączysz do mnie na Instagramie
  • zapraszam też do kontaktu, rozmowy przez mail urbanska.madzia@gmail.com

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Przejdź do paska narzędzi