Bardzo lubię czytać książki o modlitwie, choć starannie dobieram te lektury. Nie lubię i nie używam gotowych modlitewników, ani nie jestem fanką np. dzienników opartych na czyiś prywatnych objawieniach. Lubię za to sięgać po świadectwa, opis drogi chodzenia z Bogiem, czy podpowiedzi i wskazówki odnośnie głębszego wejścia w codzienną relację z Jezusem.
Kilka dni temu trafiła do mnie nowość Wydawnictwa SUMUS Żyć modlitwą. Praktyczny przewodnik, jak stać się kobietą modlitwy. Gdy zobaczyłam na stronie wydawnictwa fragmenty i opis książki, przepadłam…
Dwie autorki – Michele Faehnle oraz Emily Jaminet – dzielą się z czytelniczkami swoim spojrzeniem na modlitwę i tym, jak to co widzą i praktykują dziś, ewoluowało przez lata.
Przyznaję, że przeczytałam wiele podobnych publikacji i nie spodziewałam się, że ta tak mocno mnie zachwyci i porwie! Dlaczego tak się stało?
Bardzo w tej książce odnalazłam siebie! Odpoczynek w obecności Jezusa, modlitwa Słowem Bożym (bardzo podobna do tej, którą sama praktykuję na co dzień), ignacjański rachunek sumienia. Ta część książki mnie porwała! Była jak spotkanie z najbliższą przyjaciółką, z kubkiem dobrej kawy, gdzie dzielimy się naszym bardzo osobistym doświadczeniem. To spotkanie było dla mnie niezwykłe!
Autorki poruszają też temat modlitwy niewysłuchanej, czy nabożeństw, które pomagają wejść głębiej w życie duchowe. Nade wszystko jednak zapraszają do osobistego praktykowania, tak by czytanie tej książki nie było sztuką dla sztuki, ale osobistą szansą na głębsze spotkanie z Jezusem. Prowadzą krok po kroku, tłumaczą jak i kiedy najlepiej zacząć daną modlitwę, przeprowadzają przez nią czytelniczki, nie narzucając jednak tego, co na tej modlitwie powinno się dziać, ani jakie powinna przynosić owoce. Było w tym szczere zaproszenie, ale i morze wolności. Pojawiały się również pytania do refleksji, z którymi warto się skonfrontować. Pięknym i mocnym dopełnieniem jest również odwołanie się do tego, co mówiły święte kobiety np. św. Teresa z Kalkuty, św. Joanna Beretta Molla, Edyta Stein czy św. Zelia Martin (oraz jej mąż, św. Ludwik).
I tak oto zaczęłam się zbliżać do Boga w sposób bardziej przemyślany i zamierzony – inwestując w naszą przyjaźń, podobnie jak robię to w przypadku innych ważnych relacji w moim życiu. Szukałam Go i kontaktowałam się z Nim bardziej świadomie na początku każdego dnia. Nie skupiałam się wyłącznie na tym, czego potrzebuję, ale prosiłam też Boga, aby pokazywał mi, czego On pragnie ode mnie. I tak oto w całym tym procesie zaczęłam poznawać Boga, Jego miłość i dobroć w zupełnie nowy sposób. Z upływem czasu dziecinna relacja, którą miałam kiedyś z Bogiem, rozwinęła się w lepszą, bogatszą i głębszą. Str. 55
Jeśli szukasz duchowego wsparcia, ożywienia swojej relacji z Bogiem – bardzo polecam tę książkę. Niech jednak nie będzie tylko lekturą, ale początkiem przygody. Nawet jeśli propozycje modlitw wydawać będą się śmieszne, albo za trudne – spróbuj. Wtedy czytanie tej książki ma sens. Wtedy też może przynieść owoc, którego pragniesz.
Dziękuję Wydawnictwu SUMUS za tę prostą, mocną, ożywiającą lekturę!
Tytuł Żyć modlitwą. Praktyczny przewodnik, jak stać się kobietą modlitwy
Autorki Michele Faehnle oraz Emily Jaminet
Wydawnictwo SUMUS
Na stronie Wydawnictwa znajdziesz fragment publikacji oraz kilka innych opinii o tej lekturze, zachęcam do przeczytania!
https://sumuswydawnictwo.pl/pl/p/Zyc-modlitwa.-Praktyczny-przewodnik%2C-jak-stac-sie-kobieta-modlitwy/1197
JEŚLI TEN TEKST WYDAJE CI SIĘ WARTOŚCIOWY I MYŚLISZ, ŻE JESZCZE KOMUŚ MOŻE SIĘ PRZYDAĆ,
TO BĘDZIE MI MIŁO, GDY:
- pozostawisz po sobie ślad w formie komentarza
- zaobserwujesz mojego Facebooka (wtedy będziesz ze wszystkim na bieżąco)
- dołączysz do mnie na Instagramie
- zapraszam też do kontaktu, rozmowy przez mail urbanska.madzia@gmail.com