Trafiają czasem w moje ręce takie lektury, które wyglądają bardzo niepozornie, a zawierają w sobie niesamowitą głębię i mądrość. Tak było i tym razem, bo niewielka publikacja Uzdrowienie wewnętrzne o. Wita Chlondowskiego OFM nie zapowiada takiej bomby w środku!
Czy można zamknąć całe ludzkie życie w niespełna 150 stronach książki? I tak i nie. O. Wit dotyka tego co najgłębsze w życiu człowieka – podchodząc do niego całościowo, na poziomie ciała, psychiki i ducha. Stąd ta głębia, mądrość i moc przekazu.
Bardzo doceniam to, że autor mówiąc o uzdrowieniu, opisuje np. fizjologiczne reakcje naszego ciała. Moje doświadczenie pokazuje, że zanim dotrę do tego co we mnie najgłębiej, to ciało wysyła pierwsze sygnały przez lęk, zmęczenie czy rozdrażnienie. Autor prowadzi niesamowicie krętą, ale słuszną drogą do poznania siebie, a co za tym idzie, do uzdrowienia tego, co wymaga naszej troski.
Nie jest to lektura łatwa, choć autor wyraża się prosto i bardzo klarownie. Można przeczytać ją w jego popołudnie, to fakt. Zapamiętać z niej kilka bardziej poruszających fragmentów, albo nie wynieść z niej nic, poza chwilowym drgnieniem serca, zagłuszonym przez kolejną książkę, czy następny rozdział. Można też smakować ją powoli, zaufać autorowi, zrobić proponowane ćwiczenia, wejść głębiej.
Zakonnik proponuje nam zatrzymanie się na modlitwie, które jest zaproszeniem do głębokiego oddechu i jeszcze głębszego spojrzenia. Wielu może taka modlitwa odstraszać i odrzucać, zaufajmy jednak intuicji autora… Medytacje, które proponuje wcale nie są łatwe, ale mogą przynieść niespodziewane owoce w życiu. Nawet jeśli z pozoru nie dzieje się na nich nic…
Ta lektura jest jak spacer, pod rękę z autorem. Krok po kroku pokazuje nam kolejne przestrzenie. Robi to w taki sposób, że czułam się jakby ktoś bardzo zaufany prowadził mnie za rękę.
Dobrze, że przebaczyłeś, to była twoja decyzja wiary. Ale teraz pytanie, co zrobisz ze swoimi uczuciami, bo zostało poczucie krzywdy i zranienia. Te uczucia to nie twoja wina, ale twoją odpowiedzialnością jest to, co z nimi zrobisz. Nie próbuj o nich zapomnieć. Nie próbuj ich zadusić, to nie działa. Albo zadziała na chwilę, a potem wyładujesz je na kimś innym. Najlepiej je „przetrawić”, czyli pozwolić sobie je przeżyć w obecności kogoś, komu ufasz, kto cię kocha. Któż jest lepszy niż Jezus? Str.87
Zakonnik dotyka tematu uważności, uczuć, odczuć w ciele (i tego jak je zauważać i interpretować), zaprasza do wędrówki wgłąb siebie, aż od czasu prenatalnego. Czy to łatwa droga? Ani trochę… Warto ją jednak przejść by zrozumieć jakie mechanizmy nami rządzą, czasem przez długie lata. To, w jaki sposób autor proponuje tę wewnętrzną podróż, daje mi poczucie wsparcia i bezpieczeństwa, co w tego typu lekturach nie zdarza mi się zbyt często…
Prawdziwe uzdrowienie wewnętrzne to nie droga na skróty – trzy modlitewki, przez które w magiczny sposób chcielibyśmy uwolnić się od cierpienia. Nie. Prawdzie uzdrowienie wewnętrzne to wejście w Bożej obecności właśnie w to, co trudne. Otwarcie się na to, by historia naszego życia, wszystkie trudne doświadczenia, które odcisnęły w nas trwały ślad, zostały przeniknięte Bożą łaską. Str. 59
Jeśli czujesz potrzebę głębszego wejścia w historię swojego życia, bardzo polecam tę publikację. Jej głębia, przeniknięta przez prosty sposób opowiadania autora, dają czytelnikowi szansę, by spotkać się z samym sobą. Jednak to od pragnienia takiego spotkania warto zacząć, lektura niech będzie tego kontynuacją i dopełnieniem. Wtedy to ma sens, wtedy ta lektura może okazać się pomocą na krętych życiowych ścieżkach.
Dziękuję Wydawnictwu WAM za egzemplarz książki!
Tytuł Uzdrowienie wewnętrzne
Autor Wit Chlondowski OFM
Wydawnictwo WAM
https://wydawnictwowam.pl/prod.uzdrowienie-wewnetrzne.36159.htm?sku=91789
JEŚLI TEN TEKST WYDAJE CI SIĘ WARTOŚCIOWY I MYŚLISZ, ŻE JESZCZE KOMUŚ MOŻE SIĘ PRZYDAĆ,
TO BĘDZIE MI MIŁO, GDY:
- pozostawisz po sobie ślad w formie komentarza
- zaobserwujesz mojego Facebooka (wtedy będziesz ze wszystkim na bieżąco)
- dołączysz do mnie na Instagramie
- zapraszam też do kontaktu, rozmowy przez mail urbanska.madzia@gmail.com